niedziela, 12 kwietnia 2015

Pozytywna notatka skierowana do adresata mówiąca o co tutaj, do cholery, chodzi

Istnieje takie zabawne słowo, którego nauczyła mnie kiedyś znajoma - chwyt erystyrsyty… erytysty… erystyczny. W skrócie oznacza ono tyle, co sofizmat, a ten, dodam, spiesząc się pomóc czytelnikom mniej zapoznanym z słowem pisanym, można zdefiniować jako “logikę z dupy”. Co prawda istnienie chwytów erystycznych i innych sofizmatów zmienia tyle, co ich zastosowanie, jednak naprowadza na trop jednej dosyć ciekawej, a całkiem możliwe, że i ważnej, myśli – czy istnieją jakieś słowa-wajchy, pozwalające na sterowanie ludźmi, nie licząc nieśmiertelnego “hej chłopaki, mam u siebie pół litra!”?



Moim ulubionym zajęciem jest wymyślanie rzeczy. Spośród wszystkich upodobałem sobie zwłaszcza wymyślanie takich, które sprawiają, że ludzie zaczynają myśleć inaczej.

To z kolei budzi kilka zrozumiałych pytań – takich jak “a co to znaczy inaczej?”.
Rzecz jasna, jest to pytanie całkowicie pozbawione sensu, oraz wskazujące na brak pomyślunku ze strony osoby które je zadaje. Albowiem faktem nie do odparcia jest to, że przeważająca część populacji nie myśli, ba! już samo przemyśliwanie może przekroczyć jej wątłe zdolności. Może to powodować mętlik w głowie, jednak spora część ludzi bezrefleksyjnie przyjmuje rację, która akurat zdoła zainfekować jej młody mózg jako pierwszą, po czym spędza resztę wieczności wygodnie tkwiąc w jej cieplutkim, milutkim inkubatorze. W związku z tym czystą przyjemnością wydaje się oglądanie kłótni mniej lub bardziej rozgarniętych kreatur na serwisach społecznościowych, które polegają na wymianie słabo związanych ze sobą (hip[n]o)tez i opinii, z sporą dawką przyjemnej agresji oraz estetycznej dla obserwatora głupoty (acz niestety spora część ludzkości walcząc o Prawdę zapomina o podstawach języka polskiego, co już zbyt przyjemne nie jest).     

Życie czasami przypomina matrixa. Takiego, w którym zamiast zer i jedynek spotykamy się z informacją zapisaną za pomocą cyrlicy. Po niemiecku. Niektórzy filozofowie twierdzą, że świat jest jednym, ciągłym cierpieniem, dość optymistycznie dodając, że za piekłem może być Nirwana czyli Wielkie Nic. Osobiście jestem zdania, że jeśli można się z czegoś śmiać, to nie jest to takie złe, co nie?

Tu będziemy się wyrzygiwać twórczo, stosując tyle chwytów erystycznych na ile pozwolą nam sztywne ramy języka ojczystego.

Autor bloku, a zapewne i autorzy bloga, zapewniają iż pogarda dla wszystkiego co myśli inaczej niż oni, jest nie tyle niezbędna, co wskazana, nakazana i przyjemna, niestety przez ograniczony zasób czasu muszą oni skupić się nie na wyśmiewaniu wzorców i zachowań, tudzież na hedonistycznym folgowaniu swoim tępym przyjemnościom, takim jak gra w symulator czapek dwa albo oglądanie obrazków z ładnymi kotami. Co poniedziałek będziemy publikować tutaj komiksy dopóki o tym nie zapomnimy, a jak nam się zachce (albo nie) możemy napisać kilka słów o niczym (lub, w ekstremalnych przypadkach, o czymś). 

I to by było na tyle.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz